Krótkoterminowe pożyczki z miesięcznym terminem spłaty cieszą się wśród polskich klientów sporym zainteresowaniem. Z prozaicznego powodu – najczęściej są darmowe, o ile zostaną spłacone z terminie. Pewnym eksperymentem było wprowadzenie na rynek pożyczki na 60 dni, jednak efekty tego działania okazały się wyjątkowo korzystne dla całej branży finansowej.
Dłuższy termin, więcej klientów
Pierwsze analizy pokazały, że pożyczkobiorcy sięgają po nie bardzo chętnie, korzystając z możliwości wydłużonego okresu kredytowania. W przypadku miesięcznych zobowiązań zawsze wiązały się one z koniecznością pilnowania terminów, a chyba nikt nie lubi wyjeżdżać na wakacje ze świadomością, że po powrocie trzeba będzie szybko spłacić pożyczkę. Wydłużenie tego terminu o kolejny miesiąc okazało się dla firm pożyczkowych strzałem w dziesiątkę. Już po pierwszych tygodniach wprowadzenia oferty na rynek skorzystało z niej kilkanaście tysięcy klientów, co jest niebanalnym wynikiem jak na polskie realia.
Pożyczki na 60 dni święcą triumfy
Obecnie trend ten nadal się utrzymuje, a nawet okresami – zwłaszcza wakacyjnymi i podczas ferii zimowych – nieznacznie rośnie. Oznacza to, że pożyczkobiorcy najchętniej zaciągają takie zobowiązania w celach typowo konsumpcyjnych, czyli na potrzeby zaspokojenia bieżących potrzeb albo dodatkowych wydatków, których sami chwilowo nie mogą sfinansować. Pożyczki dwumiesięczne najczęściej sponsorują wakacyjne wyjazdy oraz zakup droższego elektronicznego sprzętu jak smartfony, laptopy albo tablety.
Proste warunki spłaty
Wyznacznikiem wyróżniającym pożyczki na 60 dni jest przede wszystkim jasno określony kontekst spłaty zobowiązania. Co to oznacza? Że klient już na etapie podpisywania umowy i uzgadniania wszelkich warunków dobrze wie, ile będzie musiał oddać, kiedy i ile zapłaci za ewentualne przekroczenie terminów. Wszystkie warunki są jasne i bez ukrytych haczyków – jeśli klient nie spłaci zobowiązania na czas, nie może tłumaczyć się swoją niewiedzą czy brakiem informacji podanych przez pożyczkodawcę.